Obecne ograniczenie do dwóch kadencji maksymalnego okresu sprawowania władzy przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast doprowadzi do prawdziwego armagedonu. Zagrożone zostanie bezpieczeństwo państwa, naruszona Konstytucja, obywatele stracą należne im prawa, a setki kompetentnych menadżerów zostanie zastąpionych przez miernoty. Taki obraz rysują „włodarze” polskich miast i gmin w kontekście utrzymania się ustawy o dwukadencyjności.
W sprawie projektu PSLu ustawy znoszącej dwukadencyjność włodarzy były sejmowe konsultacje społeczne. Potem była zgoda na wysłuchanie publiczne, więc wydawać by się mogło, że jedno z drugim jest do czegoś potrzebne. Głównie do poznania opinii społecznej, żeby ją wziąć pod uwagę przy uchwalaniu/ odrzucaniu projektu ustawy. NIC BARDZIEJ BŁĘDNEGO! Choć wysłuchanie jest dopiero jutro, DECYZJE JAKBY JUŻ ZAPADŁY, a ich treść idzie pod prąd opinii publicznej, jako że prawie 80% uczestników konsultacji w Sejmie była za utrzymaniem dwukadencyjności. Skąd my to znamy?
Dlaczego świat skłania się ku rządom autorytarnym?
Wyjaśnienie jest tyle proste, co ponure. Odchodzimy od demokracji, bo ludzie się jej nie domagają, a nie domagają się, bo jedyna demokracja jaką znają, to demokracja pozorna. Ta zaś którą obserwują z bliska to demokracja lokalna. I ona w sposób szczególny przekonuje wszystkich, że demokracją w ogóle nie warto sobie zawracać głowy.
Kongres Ruchów Miejskich wystosował List Otwarty do posłów i posłanki na Sejm RP z apelem o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w kwestii PSL-owskiego projektu ustawy znoszącej ograniczenie do dwóch kadencji czasu sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. To ograniczenie zostało przyjęte w styczniu 2018 r. ustawą zmieniającą Kodeks Wyborczy i miało na celu zapobieżenie zabetonowaniu władzy samorządowej na szereg kadencji.
Będzie tu mowa o „KACYKOZIE”. Ten ironiczno-szyderczy, niewątpliwie złośliwy neologizm wszedł do szerszego obiegu podczas inauguracyjnego Kongresu Ruchów Miejskich w Poznaniu w czerwcu 2011r. Wraz z innymi mało pozytywnymi określeniami wyraża emocjonalną, krytyczną ocenę sposobu zarządzania miastami przez naszych drogich „włodarzy” z ich przybocznymi. W ostatnich miesiącach, i latach, kryzys samorządności nadaje terminowi „kacykoza” nowej, wyrazistej aktualności.
Czy twórcom polskiej samorządności lokalnej chodziło o to, by w miastach i gminach mieszkańcy faktycznie sprawowali władzę zwierzchnią? Zapisano to w wielu miejscach i powtarza się to na różne sposoby. Ale mogło wcale nie o to chodzić.
Przepisy o referendach lokalnych zawierają liczne zabezpieczenia chroniące wójtów, burmistrzów i prezydentów przed inicjatorami odwołania ich. Gwarantują, że inicjatywy te dochodzą do skutku niezwykle rzadko, a jeśli dochodzą, to jeszcze rzadziej okazują się skuteczne.
Ponad tydzień leży już w Sejmie projekt ustawy znoszącej ograniczenie do dwóch liczby kadencji w ramach których wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mogliby sprawować władzę w miastach i gminach. Z tego powodu Kongres Ruchów Miejskich skierował do władz krajowych Apel w tej sprawie.
PSL zapowiedziało złożenie w Sejmie projektu ustawy likwidującej dwukadencyjność, czyli zakaz sprawowania władzy przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast dłużej niż przez dwie kadencje. Stosunek do tego ograniczenia zdecydowanie zależy od „miejsca siedzenia”.
14 czerwca 2025 r. w Zabrzu ponad 70 osób z kilkunastu miast zebrało się, by dyskutować pod hasłem „Odzyskajmy nasze miasta”. Ich inspiracją było referendalny sukces grupy lokalnych społeczników polegający na odwołaniu ze stanowiska prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej.
27 maja br. mija 35 lat od pierwszych wyborów samorządowych do rad gmin w Polsce, możliwych dzięki ustawie o samorządzie gminnym z marca 1990 r. Na tę rocznicę, okrągłą i doniosłą, udało nam się sfinalizować publikację książkową o obecnym stanie samorządności i o tym, co z nim zrobić pt. „O pustyni samorządności i jej rewitalizacji”. Wydawcą jest Kongres Ruchów Miejskich.
Konieczność systemowej odnowy samorządności lokalnej w Polsce w dniu 35-lecia pierwszych demokratycznych wyborów samorządowych.
35. rocznica pierwszych demokratycznych wyborów samorządowych z 27 maja 1990 roku, jest dobrą okazją do podsumowania stanu samorządności w Polsce, w związku z czym zwracamy się do parlamentu, rządu i prezydenta o podjęcie kompleksowej debaty nad odnową samorządności terytorialnej w Polsce.
Od czasu do czasu warto zadać sobie pytanie – PO CO to wszystko robimy? Chyba, że biegamy z tymi taczkami tak szybko, że nie nadążamy załadować.
W ostatnich wyborach samorządowych zdarzyło się coś, czego nie obserwowaliśmy nigdy wcześniej. Oto w kilku miastach kandydaci na burmistrza/ prezydenta startujący z komitetów ruchów miejskich, bez wsparcia partii politycznych, uzyskali bardzo dobre wyniki. Sytuacja, w której zdarzyło się to wcześniej miała miejsce tylko w Gorzowie (2014) i Łomiankach (2018).
Samorządowe wybory miejskie 2024 – wstęp do podsumowania
Naoczną porażkę w kwietniowych wyborach samorządowych poniósł system sondaży exit poll, który chyba nigdy wcześniej aż tak nie zawiódł publiczności… Było to najbardziej bolesne dla tych kandydatów, których szanse wyborcze exit poll radykalnie przecenił – jak Magda Biejat w Warszawie czy Jacek Strojny w Rzeszowie: ich miejsce w drugiej turze prezydenckiej wydawało się pewne, a tu nici.