Emocjonalne lub technokratyczne patrzenie na partycypację społeczną przeszkadza w dostrzeżeniu, że tak naprawdę chodzi o zwykłe rzemiosło polegające na ulepszaniu rozwiązań przez ich projektowanie z wykorzystaniem doświadczenia użytkowników. Miejscem, gdzie wszystko trzeba ciągle ulepszać jest wolny rynek, dlatego tam najłatwiej zauważyć, jak działa ten mechanizm.
Wtorek, 20 października 2020
Od kilku lat obserwuje się rosnące zainteresowanie wykorzystaniem technologii obywatelskich w organizacji sektora publicznego i świadczeniu usług publicznych na poziomie miejskim. Pojęcie to odnosi się do rozwiązań z zakresu technologii informacyjnej, dzięki którym miasta mogą efektywniej realizować swoje zadania. Technologia obywatelska obejmuje wykorzystanie IT/ICT do tworzenia powiązań pomiędzy podmiotami publicznymi a społeczeństwem. Jej celem jest pozyskanie i interpretacja danych i informacji oraz przekształcenie ich w wiedzę tak, by podejmowane decyzje były korzystne dla ogółu.
Streszczenie lubelskich starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i analiza reakcji na przegraną. Oczami współautora obu aplikacji i animatora społecznego wsparcia kandydatury.
Wtorek, 22 września 2020
Czyli… wszystkie wady i niedostatki Budżetu Obywatelskiego
7 lipca 2020
W cyklu webinariów pt. „Demokracja miejska w czasach pandemii" zmierzyliśmy się z popularnym tematem budżetu obywatelskiego. Nie tylko w mediach pojawiły się informacje wskazujące na to, że funkcjonowanie BO w niektórych miastach może być zagrożone – jakoby z powodów pandemicznych, łamane przez finansowe.
Zasad partycypacji społecznej używany na co dzień, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Partycypacja jest bowiem odwiecznym i naturalnym sposobem współdziałania ludzi. Jej metodologię próbujemy sobie uświadomić głównie po to, aby zaszczepić ją w biurokratycznych mechanizmach podejmowania decyzji. Do jej opisu wystarczą cztery słowa: ANGAŻOWANIE (SIĘ) INTERESARIUSZY W TWORZENIE ZMIANY.
Zacznijmy od tego, że Kongres Polityki Miejskiej był fantastycznym wydarzeniem towarzyskim. Skupienie ekspertów miejskich z różnych środowisk sprawiło, że czas spędzony na Targach w Kielcach minął błyskawicznie. Może miałam takie wrażenie, bo byłam pochłonięta organizacją Sceny Partnerów dla Kongresu Ruchów Miejskich. Jednak wiele osób mówiło podobnie.
Stosowanie partycypacji wymaga konkretnych kompetencji społecznych ze strony władz, począwszy od urzędnika kontaktującego się z mieszkańcem, a skończywszy na polityku podejmującym decyzję. Przyjęło się zakładać, że oni te kompetencje już mają lub zdobędą. Być może jest to największy błąd polskiej partycypacji społecznej.
Ruchy miejskie działają już od kilkunastu lat i zdążyły w tym czasie mocno wrosnąć w pejzaż polskich miast. Między innymi z tego też powodu sporo się ostatnio pisze o ich przyszłości – zwłaszcza, że w ostatnim czasie zasadniczo zmienił się kontekst, który w dużej mierze determinował ich dotychczasowy charakter, cele i sposoby działania.
Dokument zawiera wprowadzenie, które uzasadnia ogólnie konieczność podjęcia wysiłku rewitalizacji (co należy postrzegać pozytywnie). Problem zaprezentowanej koncepcji polega na źle postawionej diagnozie – źródłem degradacji, która doprowadziła do zapaści w polskich miastach jest zdaniem autorów okres PRL, a nie ostatnie 25 lat, które skumulowały zjawiska suburbanizacji i urban sprawl.