Czytamy w nim m.in.: „Obecnie w Lublinie trwa „rywalizacja” zasobnego biznesu, bezkonkurencyjnego pod względem zasobów na promocję i reklamę z praktycznie bezbronnymi wobec zmasowanego, jednostronnego przekazu marketingowego mieszkańcami i ich organizacjami. Elementarna równowaga i odrębność polityki i biznesu została mocno naruszona.
Takie pomieszanie porządków jest nie do zaakceptowania i stanowi niebezpieczny precedens! Oto w kampaniach wyborczych władz dowolnego szczebla reguły ich finansowania określone są bardzo rygorystycznie, właśnie po to, żeby nie sposób było sobie KUPIĆ „swoich” władz nieograniczonymi środkami na kampanię wyborczą. W przypadku niedzielnego referendum w Lublinie dzięki lukom w prawie taka niedopuszczalna sytuacja została stworzona.
MIASTO i JEGO ZASOBY TO NIE JEST SUPERMARKET!
W imieniu Kongresu Ruchów Miejskich wyrażamy niniejszym sprzeciw i oburzenie próbą takiej „nowatorskiej” praktyki skomercjalizowania najpoważniejszego narzędzia demokracji bezpośredniej jakim jest referendum miejskie.
Trudno o bardziej efektywną i efektowną jego kompromitację niż stworzenie warunków dla „kupienia” jego wyników. „