Kongres Ruchów Miejskich

Kongres Ruchów Miejskich, to długoterminowe, oddolne i dobrowolne porozumienie kilkudziesięciu lokalnych organizacji społecznych z ponad dwudziestu polskich miast. Działamy na rzecz dobrego życia w mieście, miasta zielonego, demokratycznie zarządzanego i sprawiedliwego. To jakie są, i mogą być nasze miasta nie zależy jednak tylko od działań lokalnych władz i mieszkańców. W wielu dziedzinach to ogólnokrajowe regulacje prawne, prowadzone polityki, funkcjonujące instytucje utrudniają zrównoważony rozwój miast, prospołeczny i sprawiedliwy. Zorganizowaliśmy się więc po to, by takie bariery wspólnie przezwyciężać.

Obywatelskie Wspólnoty Energetyczne – polska praktyka terenowa

15 czerwiec 2023

Autor: Darek Ewald Ryczkowski

Czy pamiętacie Państwo, kultowy dziś, skecz „Niebo” kabaretu Neonówka? W wersji „kanonicznej”, sprzed lat, napruty substancjami psychoaktywnymi Lucjan rozmawia przez sznur z Bogiem i znienacka pyta : „… ej, Bogu, a tobie też wcisnęli ten kredyt we frankach ?” Tu ryk i śmiech, nie do śmiechu tylko frankowiczom. W najnowszej wersji skeczu, „Niebo 2060”, Lucjan, ponownie napruty, pyta: „… ej, Bogu, a do ciebie też dzwonili z tej, no, fotowoltaiki ?”. Też ryk, śmiech i wielki aplauz. Bo, przecież, chyba nie ma w tym kraju osoby, do której nie dzwoniłby jakiś korpo-gigant ‘pseudo-zielony, czy szemrany dystrybutor instalacji fotowoltaicznych.

 Nie do śmiechu jest tylko autentycznym aktywistom transformacji energetycznej, liderom społeczności energetycznych czy inicjatywom walczącym z ubóstwem energetycznym. Odnawialne źródła energii, zielona transformacja, bezpieczeństwo energetyczne, wreszcie koszty energii i ubóstwo energetyczne stały się kwestią polityczną. Ręczne manipulowanie przepisami dotyczącymi tych zagadnień, a utrudniającymi ważne inicjatywy, wykonuje się wyłącznie dla doraźnych korzyści politycznych (fantazje wiatrakowe min. Zalewskiej czy wrzutka w ostatniej chwili, na serwetce, do noweli ustawy, min. Suskiego, ku zdumieniu min. Moskwy).

Mniej więcej tak funkcjonuje ten temat w tzw. ogólnej świadomości rodaków. Ale to się zmienia i idzie w dobrą stronę, mimo „pomocy i wsparcia” tzw. oficjalnych czynników.Pojawiają się cenne, oddolne inicjatywy społeczne w kwestiach energetycznych i, co najistotniejsze, tworzą się obywatelskie wspólnoty energetyczne, zarówno w metropoliach jak i w Polsce powiatowej.

A jakie są urzędowe, oficjalne możliwości tworzenia społeczności energetycznych w kraju leżącym na południku 19-tym ? W zasadzie tylko w formule spółdzielni energetycznych.

Po długim okresie lobbingu środowiskowego, naciskach Brukseli, itd. Sejm dostrzegł dziejową konieczność i przyjął w końcu, ustawę o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii (19 lipca 2019 r.), dzięki której mogły wreszcie powstawać spółdzielnie energetyczne, zdefiniowano je i określono zasady funkcjonowania. Władzę w tym zakresie oddano ministrowi rolnictwa, możliwości ich tworzenia ograniczono do obszarów wiejskich, a kwestie formalne, w tym prowadzenie urzędowego rejestru spółdzielni energetycznych, powierzono dyrektorowi generalnemu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Do tego dodano pewne delegacje dla ministra klimatu i środowiska oraz ministra aktywów państwowych, po zlikwidowaniu ministerstwa energii. Czyli odpowiednie departamenty, pełnomocnicy i inne, bardzo ważne stanowiska.

Z zapisów ustawy wynika, że spółdzielnie energetyczne to rodzaj dobrowolnego, lokalnego stowarzyszenia osób fizycznych i jednostek samorządu terytorialnego, w celu wytwarzania i konsumowania energii elektrycznej i cieplnej i innej, na terenach wiejskich. I ruszyło…

Z aktualnego wyciągu Wykazu Spółdzielni Energetycznych (stan na 20.04.2023 r.) wynika, że w całym kraju zarejestrowanych jest 8 (słownie: osiem) spółdzielni, a łączna liczba członków spółdzielni to 26 (słownie dwadzieścia sześć). Chyba słabo, coś musi być nie tak.

Jako, że jestem Górnoślązakiem, najbardziej interesuje mnie co się dzieje w tych sprawach w mojej małej ojczyźnie, w znacznej części Województwa Śląskiego i na Opolszczyźnie. I tu mizernie. Jedna spółdzielnia energetyczna, za to aż dziesięciu spółdzielców, z 11-toma instalacjami, najwięcej w rejestrze. Przynajmniej tyle.

Z zebranych informacji i wizyt terenowych, moich i zespołu z którym współpracuję wynika, że w naszym regionie tworzą się inne, bardzo interesujące inicjatywy tworzenia lokalnych spółdzielni energetycznych, w różnym stopniu zaawansowania. Jedną z bardziej interesujących i zaawansowanych jest inicjatywa Huberta Ibroma, burmistrza Ujazdu.

Ujazd to gmina miejsko-wiejska w powiecie strzeleckim, w województwie opolskim, z 800-letnią, piękną historią. Gmina liczy 6400 mieszkańców, leży nad rzeką Kłodnicą i Kanałem Gliwickim, przy granicy z województwem śląskim. Na początku 2022 r. burmistrz Ibrom, dość młody i rzutki samorządowiec z krwi i kości, ogłosił w mediach społecznościowych apel związany z projektem, nad którym pracował od pewnego czasu i konsultował z ekspertami i zespołem z ratusza. Zwrócił się do współmieszkańców: „Co wy na to, żeby w Gminie Ujazd była najtańsza energia elektryczna w Polsce?”. Wyjaśnił mieszkańcom co planuje zrobić, kiedy i jaki jest plan działania. Ogłoszony publicznie zamiar utworzenia gminnej spółdzielni energetycznej (pierwszej w Polsce, samorządowej spółdzielni) spotkał się z dobrym przyjęciem przez mieszkańców. Komunikat, skierowany do współmieszkańców Ujazdu, był w znacznej mierze spowodowany pogłębiającym się kryzysem energetycznym, radykalnym wzrostem kosztów energii i wojną w Ukrainie: „Oprócz korzyści ekonomicznych Spółdzielnia Energetyczna zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne, tj. na wypadek ograniczeń poboru z Krajowego Systemu Energetycznego my będziemy mieli zapewnione zasilanie z własnego źródła”.

Rozpoczęto więc prace organizacyjne. Rada gminy podjęła odpowiednią uchwałę, napisano statut oraz biznesplan przedsięwzięcia. Burmistrz wyjaśnił mieszkańcom zasady i korzyści płynące z takiego rozwiązania. Wynikało z tego, że na 3 hektarowej działce gminnej niebawem powstanie duża farma fotowoltaiczna o mocy 3 MW i magazyn energii, która w 100 % zaspokoi potrzeby gminnych budynków użyteczności publicznej, oświetlenie uliczne oraz obejmie do 60 % budynków prywatnych mieszkańców. Prace organizacyjne, formalne i projektowe są w toku, a zainteresowanie wśród mieszkańców ciągle rośnie. Do inicjatywy chcą się też przyłączyć gminy ościenne. Chyba znalazł się właściwy człowiek na właściwym miejscu, w odpowiednim czasie. W rozmowie burmistrz Ibrom zapewnia, że na tym nie koniec i że ma szersze plany związane z lokalną energetyką obywatelską (np. budowa nowych farm fotowoltaicznych lub przejmowanie istniejących źródeł OZE). Umówiłem się z burmistrzem na kolejne spotkanie i rozmowę, gdy tylko spółdzielnia zostanie zarejestrowana.

Opisany wyżej przykład to bardzo optymistyczny i z perspektywą przypadek spółdzielni energetycznej z obszarów wiejskich z Górnego Śląska. A jak wygląda sprawa na terenach poza wiejskich? Jak mogą organizować się obywatelskie społeczności energetyczne? Wojna w Ukrainie, sankcje nałożone na Rosję i nasilający się kryzys energetyczny uruchomił aktywność społeczną w kwestiach energetycznych również na obszarach pozawiejskich.

Wspominałem wyżej o zespole, z którym współpracuję w tych działaniach. To inicjatywa Fajna Energia – Fine Energy, wyrosła z górnośląskich NGO-sów, zdrowego korzenia ekonomii społecznej i przedsiębiorczości społecznej. Zespół podmiotów i aktywistów zaangażowanych w misyjne krzewienie obywatelskich społeczności energetycznych, niemal zgodnie z „ewangelicznym” nakazem wypełnienia 7 Celu Zrównoważonego Rozwoju: Zapewnić wszystkim dostęp do źródeł stabilnej, zrównoważonej i nowoczesnej energii po przystępnej cenie (Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ – 25 września 2015 r.). Zespół działa m. in. w kilku obszarach: powstrzymanie kryzysu klimatycznego – lokalne instalacje Odnawialnych Źródeł Energii mają bezpośredni wpływ na ograniczenie emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych; zmniejszenie ubóstwa energetycznego – gwałtowny wzrost cen energii pochodzącej z tradycyjnych źródeł wzmaga niedostatek energetyczny, zwłaszcza w miejscowościach poza aglomeracjami; poprawa bezpieczeństwa energetycznego – samowystarczalność energetyczna na poziomie lokalnym. Organizuje spotkania informacyjno-organizacyjne lokalnych grup inicjatywnych Obywatelskich Społeczności Energetycznych. Przeważnie spotkania i konsultacje odbywają się w dzielnicach dużych miast, dzięki dobrym stosunkom z Radami Dzielnicowymi, ale również na przedmieściach i w oddalonych komunikacyjnie enklawach miejskich. Sporo uczestników pojawia się na spotkaniach we wsiach sołeckich, na peryferiach aglomeracji górnośląskiej. Fajna Energia jest aktywnym uczestnikiem ogólnopolskiego INKUBATORA SPOŁECZNOŚCI ENERGETYCZNYCH CoopTechHub, wspieranego przez Polską Zieloną Sieć, brała też udział w naradzie obywatelskiej o kosztach energii i ubóstwie energetycznym, zorganizowanej przez Fundację STOCZNIA, Kongresie Społeczności Energetycznych w Krakowie, a ostatnio w Forum Praktyków Partycypacji w Bydgoszczy.

Obecnie zespół pracuje nad autorskim projektem energetycznej farmy miejskiej, wyspy energetycznej, w innowacyjnej formule organizacyjno-formalno-prawnej, w której, na podstawie kapitałowej spółki prawa handlowego non profit, z możliwością uzyskania statusu przedsiębiorstwa społecznego, będą mogli uczestniczyć lokalni przedsiębiorcy, mieszkańcy, miejscowe organizacje i parafie. Projekt wydaje się być ciekawy i perspektywiczny. Wykorzystuje doświadczenia i dobre praktyki z krajów, gdzie podobne inicjatywy z powodzeniem działają już od wielu lat. Po wizytach studyjnych w tych miejscach, oczywiście za brukselskie pieniądze, opracowywany jest model zgodny z krajowymi przepisami i realiami.

Potencjalne miejsce na pilotaż projektu już jest. To zrewitalizowana hałda pokopalniana, właściwie w centrum mojego miasta, czyli w Zabrzu. Hałda, o powierzchni 4 ha, do niedawna zarządzana przez sławetną Spółkę Restrukturyzacji Kopalń z Bytomia, trafiła w ręce prywatnego inwestora, gdyż miasto nie skorzystało z prawa pierwokupu. Rada Dzielnicy zainteresowała właściciela pomysłem i rozmowy trwają. W międzyczasie Rada Dzielnicy, przy wsparciu kilku rajców miejskich i Fajnej Energii przeprowadziła ankiety w sprawie uczestnictwa w inicjatywie wśród mieszkańców dzielnicy i lokalnych przedsiębiorców. Zebrano prawie 100 opinii, w większości pozytywnych, a kilkunastu mieszkańców deklarowało nawet chęć zainwestowania własnych pieniędzy na poziomie 10-15 tys. złotych. Będziemy się przyglądać inicjatywie i wspierać ją, w miarę możliwości, bo jest tego warta.

Na początek lipca zapowiadana jest przez Polską Zieloną Sieć konferencja „Spółdzielnie Energetyczne – czarnym koniem transformacji”. Zapowiadane sesje i panele eksperckie mają dotyczyć również obywatelskich wspólnot energetycznych i przedstawić różne inicjatywy, nie tylko z obszarów wiejskich. Organizatorzy zdają sobie sprawę, że kwestia społeczności energetycznych, OZE, zielonej transformacji czy ubóstwa energetycznego będą bezwzględnie wykorzystywane w toczącej się już właściwie kampanii parlamentarnej i nadchodzącej, samorządowej. Dlatego koniecznie trzeba pokazywać współobywatelom o co w tym interesie chodzi, żeby sami mogli podjąć odpowiedzialny wybór i nie dali się nabić w butelkę demagogom i populistom.

Darek Ewald Ryczkowski
Fundacja WSPÓLNOTA WIELOPOKOLENIOWA

 

Adres korespondencyjny:
Związek Stowarzyszeń KONGRES RUCHÓW MIEJSKICH
80-236 Gdańsk, Aleja Grunwaldzka 5 
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Konto bankowe: 76 1600 1462 1887 8924 3000 0001
NIP: 779 246 16 30