Polityczność ruchów miejskich, która od ich początków przyjmowana jest za trwały i oczywisty atrybut, potrzebuje wyjaśnień w związku z trudnymi do szerszego zaakceptowania w Polsce obciążeniami terminu „polityka”. Słowo „polityka” źle się po prostu kojarzy, bo najczęściej rozumiane jest jako gry i zabawy partyjne, ideologiczna polityka partyjna, powszechnie negatywnie wyobrażana jako partykularna walka o władzę dla wpływów, pieniędzy, zaspokojenia wybujałych ambicji osobistych. Nie ma tu miejsca na jakieś społecznie użyteczne cele, wartości, dobro wspólne – stąd dystans i niechęć do takiej „polityki”. Ma ona jednak na tyle duży wpływ na nasze życie, że jeśli chcemy mieć nad nim kontrolę, nie możemy jej ignorować. Odwrotnie – należy się w nią angażować. Z tego powodu nie tylko warto ale wręcz trzeba promować pozytywne pojmowanie polityki, w opozycji do tak odstręczającego jak powyżej, rozumiane najprościej jako zaangażowanie w sprawy dobra publicznego, wspólnego.
Istnieje polityka partyjna, ale także „polityka obywatelska”, której znaczenie i wpływ na życie społeczne w dziejach najnowszych trudno przecenić. Bo to nie politycy kreują zmiany, tylko właśnie ruchy obywatelskie, społeczne – politycy partyjni za nimi podążają, śledząc słupki ewentualnych sondaży. Ruchy miejskie skupiające zaangażowanych obywateli miast, działające w ramach struktur i procedur miejskiej demokracji kreują tak właśnie rozumianą politykę. I w takim jej znaczeniu są polityczne. Poniżej rozwijamy to w bardziej precyzyjnych zapisach.
I.
Nasze rozumienie polityki, chyba intuicyjnie najprostsze – to działanie w sferze publicznej, którego podmioty nie uchylają się od odpowiedzialności realnej za sprawy publiczne i w konsekwencji nie uchylają się od udziału we władzy publicznej. Nie chodzi tylko o „politykę gestów”, dawanie świadectwa, ale rozwiązywanie rzeczywistych problemów swojej społeczności. Nie ma to rozumienie logicznego związku z polityką partyjną lub partyjną ideologią, bo nie tylko partie mogą brać na siebie odpowiedzialność i starać się o udział we władzy, zwłaszcza lokalnej, miejskiej. Polityka to znacznie więcej i to coś poważniejszego, znaczącego dla wszystkich, niż tylko to, co robią partie..
Działamy w skali miasta, więc demokracja miejska jako system regulacji społecznych, procedur, wartości, zarządzania, władzy, komunikacji jest jakby środowiskiem naszego działania.
II.
Zaistnieliśmy, jako inicjatywy miejskie, z powodu generalnego rozczarowania, zawodu ideologiczną, a przede wszystkim interesowną, tj. partykularną i nastawioną na interesy grupowe, także prywatne, polityką partyjną w Polsce, w tym w naszych miastach. Cokolwiek autorytarne, wodzowskie, a na pewno paternalistyczne w praktycznym działaniu partie (wszechwładni liderzy podejmujący jednoosobowo strategiczne dla kraju decyzje…) funkcjonują pod wieloma względami jak związki zawodowe swojego aparatu i aktywu. W mieście widać to lepiej – więc wykreowaliśmy ruch, który ma być rozłączną alternatywą systemową, strukturalną wobec „demokracji partyjnej”, przynajmniej w skali miasta. Partie są z definicji partykularne („part”…), my staramy się też widzieć miasto jako całość, holistycznie, a nie tylko niektóre w nim grupy interesów.
Odcinając się od złych i gorszych wzorów i przykładów partyjnej polityki, chcemy polityce przywracać zainteresowanie, szacunek, godność, co będzie możliwe tylko wtedy, kiedy stanie się ona na powrót służbą publiczną w interesie społecznym.
III.
Wierzymy, że w Polsce demokracja może odradzać się od miast. Że władza od szeregu lat w dużym stopniu zmonopolizowana przez stosunkowo wąski establishment partyjno-polityczny, może być „odzyskiwana dla ludu” najpierw w miastach. W naszych miastach sami możemy artykułować swoje interesy, potrzeby i wartości jako ich mieszkańcy, bo dotychczasowy pośrednik polityczny (partie) w tej roli się nie sprawdził, przede wszystkim przez swój partykularyzm. Czyli sami mieszkańcy miasta [OBYWATELE MIASTA] mogą być zbiorowością politycznie podmiotową, której potrzeby jako właśnie miejskie, potrzebują odrębnej reprezentacji politycznej, nie partyjnej i nieideologicznej. Reprezentacji w ramach demokracji miejskiej, która staje się podstawową formą demokracji, z powodu skali urbanizacji – w krajach rozwiniętych ogół ludności żyje miastach.
IV.
Istnieją, w wielkim skrócie, historycznie trzy wielkie narracje ideologiczno-polityczne (socjalizm, liberalizm, konserwatyzm), w różnych wariantach, konfiguracjach i proporcjach. Rozstrzygają one w swoich opowieściach o tym, kim jest człowiek, społeczeństwo, gospodarka, polityka, władza, wolność i inne podstawowe wartości, strategie działania na ich rzecz, diagnozy świata z ich punktu widzenia itd. Współcześnie pojawiły się też inne – np. narracja ekologiczna (jako polityczna – partie Zielonych) czy feministyczna, o rosnącym wpływie, i szereg innych np. alterglobalizm, czy ruch „piratów”. Nie odnosimy się do nich, jako całości, wprost i bezpośrednio, nie przyjmujemy żadnej za wspólny światopogląd polityczny, w ogóle go nie potrzebujemy.
V.
Posługujemy się NARRACJĄ KONKRETNĄ, nie wychodzącą z generalnych rozstrzygnięć o świecie, człowieku i społeczeństwie, tylko odnoszącą się do konkretnych sytuacji, faktów, miejsc, problemów w mieście, które naocznie, intuicyjnie wymagają działania, interwencji. I my chcemy to działanie podjąć. Z wielkich narracji korzystamy, gdy to jest produktywne dla rozwiązywania tych właśnie wymiernych problemów, np. myśl liberalna bywa pomocna w problemach gospodarczych, lewicowa w sprawach społecznych, ekologiczna w kwestiach zrównoważonego rozwoju, itd. Biorąc się za te problemy w mieście, które wspólnie, niezależnie od różnic między sobą, dostrzegamy, i popychają nas one do działania – szukamy tego, co między nami właśnie wspólne i dlatego możemy współpracować (acz nie we wszystkim!) z ludźmi z LPR i anarchistami, PiSem i SLD, kościołem i PO, Greenpeace i ruchem franciszkanów albo piratami czy KODem.
VI.
To nie oznacza, że nasz miejski ruch obywatelski jest „przezroczysty” dla wartości, mamy swoją podstawową aksjologię: sprawiedliwy i demokratyczny rozwój zrównoważony miasta jako miasta europejskiego, tradycja praw i wolności człowieka i obywatela, tradycje europejskiej demokracji. Nie jesteśmy rewolucjonistami, nie obalamy systemu polityczno-społecznego, lecz jesteśmy mniej lub bardziej radykalnymi jego reformatorami. Chcemy go zmieniać wychodząc od konkretów, w których naocznie stwierdzamy dysfunkcjonalność systemu lub jego fragmentów. Opieramy się na polskim i europejskim prawie i wolnościowej oraz demokratycznej tradycji, które traktujemy na serio, a nie np. jako dekorację choćby dla uzyskiwania środków unijnych. Stąd znaczenie partycypacji społecznej, form demokracji bezpośredniej i uczestniczącej, rzeczywistego współdecydowania o mieście, bo mamy prawo do miasta.
VII. Poszliśmy do wyborów samorządowych nie dla samej władzy, ale z powodu naszej postawy odpowiedzialności za nasze miasta. Uczestnicząc w publicznej władzy chcemy zdecydowanie zwiększyć skuteczność naszego działania – uzyskać możliwości systemowego działania pro publico bono. A nie incydentalnego – jako organizacja społeczna, obywatelska, która nie ma wpływu na miejskie regulacje systemowe i o każdą pojedynczą sprawę musi dobijać się z osobna, z ogromnym nakładem sił i czasu. A często odbija się po prostu od lokalnych koneksji, partykularnych interesów, czy choćby tylko złych standardów zarządzania.
Post Scriptum
Z powyższego wyniknęło kilka praktycznych zasad postępowania w na gruncie polityki ramach działalności ruchów miejskich, utrwalonych jako nasze standardy czy tradycje:
● Współpracujemy pro publico bono z politykami wszystkich partii zaangażowanych w funkcje publiczne – jako osobami publicznymi, godnymi zaufania i wiarygodnymi, z demokratycznym mandatem.
● Zachowujemy zasadę równego dystansu wobec partii różnych kierunków, ideologii i wyznań, ewentualne odchylenia sytuacyjne od tej zasady wynikają z logiki działania publicznego, które jest dynamiczne.
● Nie wchodzimy we wspólne struktury, organizacje, formalne powiązania itd. z partiami politycznymi ani ich agendami.
*Ten tekst to poprawiona/zaktualizowana wersja opracowania sprzed blisko 10 lat temu (z początku 2012 r.), powstałego kilka miesięcy po I Kongresie Ruchów Miejskich w Poznaniu, w pierwotnej wersji ogłoszonego na stronie internetowej Stowarzyszenia My-Poznaniacy, jako podsumowanie dyskusji wewnętrznych i refleksji nad nimi.