Jest to zarazem dobra i zła wiadomość. Dokument pojawił się po latach nacisków i oczekiwań wobec władz Stolicy, aby zaadresować wyzwania związane z mobilnością w mieście. I mimo, że głównym powodem zajęcia się planem mobilności były wymogi unijne, lepiej że dokument powstał, niż gdyby miało go w ogóle nie być. Jednak...
I.
Jednak SUMP jest, delikatnie mówiąc, mało postępowy i mało wizyjny. Biorąc pod uwagę europejskie miejskie trendy ukierunkowane na kreowanie miast 15. minutowych, mając jednocześnie świadomość globalnych trendów kształtujących miasta w bardzo istotny sposób, czyli starzejące się społeczeństwa czy napływ nowych mieszkańców, SUMP sprawia wrażenie dokumentu jedynie zbierającego działania różnych miejskich podmiotów, pozbawiony świeżości już w chwili przyjęcia.
II.
W SUMP jest dużo skupienia na mobilności rozumianej w bardzo tradycyjny sposób: komunikacji publicznej, węzłach przesiadkowych itp. Zawarte są w nim działania, które de facto już mają miejsce lub zostały uwzględnione w indywidualnych planach poszczególnych instytucji, np. Zarządu Transportu Miejskiego, nad rozwojem którego przez ponad 5 lat pracowała Rada WTP (Warszawskiego Transportu Publicznego), w której pracach miałam okazję uczestniczyć.
III.
Wielkim nieobecnym są potrzeby pieszych. Oczywiście – pojawiają się one w poszczególnych obszarach jak potrzeby osób z ograniczoną mobilnością. Jednak plan rozwoju zrównoważonej mobilności, który nie ustanawia priorytetu dla rozwoju i poprawy komfortu i bezpieczeństwa pieszych, jako kluczowego sposobu poruszania się po mieście, ale też jako sposoby dotarcia do środków komunikacji miejskiej, jest bardzo krótkowzroczny i niezrozumiały.
IV .
Brak priorytetu dla bezpiecznej dla wszystkich mieszkańców infrastruktury rowerowej, zarówno w postaci dróg rowerowych i zmiany szkodliwego sposobu podziału jezdni, nieuwzględniającego rowerzystów, jak i bardziej dalekowzrocznych rozwiązań (np. związanych z działaniami wspierającymi zamianę auta na rower) – jest praktyką zamykania oczu i udawania, że problem nie istnieje.
V.
Moim wielkim rozczarowaniem jest niezaadresowanie bezpieczeństwa dzieci i mobilności w związku z drogą do szkoły.
VI.
Obszar obniżania emisji z transportu nie posiada w bezpośrednim narzędziu ani #StrefaCzystegoTransportu ani #SzkolneUlice mimo, że są to skuteczne narzędzia którymi posługują się włodarze europejskich miast.
VII.
Na koniec jako aktywistka miejska i działaczka społeczna muszę wspomnieć o zignorowaniu uwag płynących od organizacji pozarządowych i ruchów miejskich, mimo licznych konsultacji i przesyłanych uwag. Sama uczestniczyłam w kilku spotkaniach konsultacyjnych, uwagi składali również eksperci zrzeszeni w Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Transportu Miasta Stołecznego Warszawy. Mocne usztywnienie autorów projektu na priorytety nadane przez poszczególne jednostki miejskie i bezpieczeństwo polityczne, które gwarantowało przyjęcie dokumentu przez Radę Miasta bez większej dyskusji, ostatecznie spowodowało, że warszawski SUMP jest jaki jest. A szkoda, bo była to szansa na rozpoczęcie długofalowych, odpornych na zmiany polityczne działań na rzecz zrównoważonej mobilności.
Link do dokumentu:
https://omw.um.warszawa.pl/plan-zrownowazonej-mobilnosci-miejskiej-sump/0/