Ten długi artykuł otwiera oczy jednym, a innym uświadamia, jak niekorzystne zmiany zachodzą w lokalnej demokracji miejskiej. Jak stopniowo ograniczany jest wpływ zwykłych mieszkańców na sprawy ich społeczności. Planowanie przestrzenne jest tu doskonałym przykładem, bo dotyczy sfery na lata kształtującej dobrostan ludzi i równowagę ekosystemu.
Autorka szczegółowo analizuje procedury planistyczne na przykładzie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Porównuje, jak wyglądały one po rządami przepisów z 1994 roku, a jak wyglądają obecnie. Zwraca uwagę, że proces planowania bez znaczącego udziału społeczeństwa w początkowej fazie jest nastawiony na realizację interesów władzy i grup nacisku, które mają dostęp do tej władzy. Ponadto jest najczęściej po prostu wykonywaniem dalece niedoskonałych procedur narzuconych ustawą, zamiast poszukiwaniem rzeczywistego, twórczego zaangażowania interesariuszy.
Artykuł zawiera też, co zdarza się raczej rzadko, odpowiedź na pytanie co robić?
W tym poradniku adresowanym do zaangażowanych i aktywnych mieszkańców znajdziemy, szczegółowo omówione, następujące sugestie:
- Wykorzystujcie do maksimum nawet te niedoskonałe narzędzia partycypacji i wpływu, które system planowania Wam daje. Jeżeli władze samorządowe nie chcą zorganizować dyskusji w tej sprawie – zorganizujcie ją sami.
- Naciskajcie na władze samorządowe, aby wprowadzały dodatkowe formy partycypacji obok tych opisanych w ustawie. Prawo bardzo wyraźnie pozwala im to robić. Niech więc pokażą, że naprawdę liczą się z Waszym zdaniem. Hakujcie system.
- Naciskajcie na posłanki i posłów w sprawie zmiany prawa.
- Jeśli plan, z którego ustaleniami się nie zgadzacie jednak zostanie uchwalony, zaskarżcie go.
Szczególnie warto wziąć sobie do serca uwagę dotyczącą planu ogólnego, nowego rozwiązania planistycznego, które wszystkie gminy mają obowiązek teraz opracować. „Nie wyznaczać stref uzupełnienia zabudowy. Strefa uzupełnienia zabudowy pozwala władzom samorządowym wydawać decyzje o warunkach zabudowy!” Szerzej o tym w poprzednim tekście prof. Mironowicz.
Zachęcając do przeczytania całego tekstu, poniżej kilka cytatów podsumowujących artykuł.
- „Po pierwsze, system został zaprojektowany tak, aby społeczeństwo nie miało decydującej roli na początku procesu planowania, kiedy można nadać kierunek planowanemu zagospodarowaniu przestrzeni, a jedynie mogło wnosić mające niewielki wpływ uwagi na końcu procesu, kiedy projekt planu czy innego aktu planowania przestrzennego jest już gotowy i zmiany wymagają znaczącego wysiłku proceduralnego.”
- „Po drugie, w procesie tej bieda-partycypacji używa się metod niepozwalających na interakcję między uczestnikami procesu planowania i rzeczywiste współ-planowanie.”
- „Po trzecie, aktorzy procesu planowania usytuowani są w procedurach w taki sposób, że ich rzeczywisty wpływ na ustalenia planu jest bardzo zróżnicowany, co prowadzi do istotnych nierówności poszczególnych interesariuszy.”
- „Po czwarte, w systemie nie istnieją żadne procedury podejmowania kolektywnych, wspólnych decyzji przez interesariuszy.”
- „Po piąte, role poszczególnych uczestników procesu planistycznego są nieczytelne i nieprzejrzyste.”
- „Po szóste, dostęp do informacji jest trudny i wymaga aktywnego zaangażowania osób zainteresowanych planami.”
Zapraszamy do dyskusji: https://forum.kongresruchowmiejskich.pl/c/plan-ogolny/15