Gdy w jakimś kraju uda się liberalnej ekipie odbić władzę z rąk populistycznej prawicy, wcale to jeszcze nie oznacza trwałego przywrócenia mechanizmów demokratycznej stabilności. Rządy liberalnych demokratów obciążone są bowiem zobowiązaniami wynikającymi z ich wartości i zasad. Są to między innymi mechanizmy zabezpieczające przed autokratycznym dryfem, takie jak jawność, otwartość na krytykę, respektowanie głosu mniejszości, tolerancja itp.
Przy okazji zbliżających się wyborów samorządowych z różnych stron pojawiają się próby wykorzystania nazwy „ruch miejski” przez podmioty, inicjatywy wyborcze i osoby niemające nic wspólnego z tym środowiskiem. Działania te są szczególnie niepokojące w przypadku działaczy partyjnych reprezentujących wartości wsteczne, autorytarne i antydemokratyczne, przeciwstawne tym, które są konstytutywne dla ruchów miejskich. Z pełną świadomością faktu, że pojęcie „ruch miejski” nie jest zastrzeżone prawnie, uważamy za szczególnie naganne podszywanie się pod wypracowaną przez lata tożsamość naszego środowiska. Atrakcyjność marki „ruch miejski” nie czyni uczciwym jej cynicznego nadużywania przez inicjatywy z przeciwnego bieguna ideowego.
Osadzaniu się niedawnej opozycji w roli nowej władzy zaczyna towarzyszyć pobudzenie grup interesów z ich roszczeniami, postulatami, oczekiwaniami co jest naturalne. Funkcjonując z boku polityki zarejestrowałem w ciągu tylko kilku dni trzy takie akcje. A potem straciłem rachubę…
PiS nie zniknął, był i nadal będzie, istotne jest pytanie o ewentualny powrót do władzy, w takim lub innym wcieleniu. Wyznaczniki populistycznej polityki odrzuconej przez nas w ostatnich wyborach to zamordyzm (i centralizm), nacjonalizm (i antyunijność), światopoglądowa konserwa oraz cyniczny klerykalizm. PiS stanie na głowie, by szybko władzę odzyskać, najpóźniej w kolejnych wyborach, a najbliższe są lokalne. Czy i jak opozycja stająca się nową władzą, może w tym powrocie pomagać?[1]
Przedstawiciel Kongresu w osobie prezesa zarządu Witka Gawdy wziął udział w panelu zatytułowanym: „Samorząd dla mieszkańców – partycypacja społeczna, narzędzia efektywności” w ramach niedawnego Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Kongres Ruchów Miejskich wraz z blisko czterdziestoma innymi organizacjami społecznymi wystąpił z apelem do Państwowej Komisji Wyborczej. Domagamy się w nim zagwarantowania uczciwych i transparentnych warunków głosowania, w pełni tajnego, podczas wyborów parlamentarnych w dniu 15 października br., połączonych z zarządzonym referendum. Tekst Apelu z listą sygnatariuszy znajduje się poniżej, kopia oryginału – w załączeniu.
Jako Kongres Ruchów Miejskich stanowczo protestujemy przeciw działaniom Zjednoczonej Prawicy polegającym na rezygnacji z przeprowadzenia wyborów samorządowych w ustawowym terminie, czyli jesienią 2023 r. i odłożenia ich na później. Widzimy w tym zamiarze manipulację służącą doraźnym, partykularnym celom politycznym aktualnej władzy, kosztem praworządności, stabilności politycznej i ładu społecznego w różnych jego wymiarach.
Przełożone na czerwiec przedterminowe wybory prezydenta Rzeszowa funkcjonują w ogólnopolskim przekazie medialnym tylko w jeden sposób: jako kolejna bitwa w partyjnej wojnie wrogich sobie plemion. Miasto Rzeszów ze swoimi problemami i wyzwaniami jest w tej wojennej narracji na dalszym planie, albo w ogóle go nie ma. Pierwszy plan zajmuje kwestia zwycięstwa w walce o polityczny „łup”: czy to PiS „odbije” Rzeszów, czy też „zdobędzie” go opozycja. Trudno o bardziej wyrazisty przykład partyjniackiej patologii samorządowej.
Dlatego na temat kampanii wyborczej w Rzeszowie prezentujemy na odtrutkę rzeczową informację z bliska z autorskimi komentarzami (red.)
Wybory samorządowe to wyzwanie dla wszystkich, którzy chcieliby mieć wpływ na losy swoich miast. Wszystkie albo prawie wszystkie, ruchy miejskie biorą to wyzwanie do siebie i mierzą się z innymi chętnymi do rządzenia. Robią to jednak z efektem pozostającym poniżej oczekiwań. Wylano już morze atramentu na opisywanie, dlaczego tak się dzieje. Pora więc na inne pytanie: co daje nam logo ruchu miejskiego?
Ruchy miejskie działają już od kilkunastu lat i zdążyły w tym czasie mocno wrosnąć w pejzaż polskich miast. Między innymi z tego też powodu sporo się ostatnio pisze o ich przyszłości – zwłaszcza, że w ostatnim czasie zasadniczo zmienił się kontekst, który w dużej mierze determinował ich dotychczasowy charakter, cele i sposoby działania.