Obecne ograniczenie do dwóch kadencji maksymalnego okresu sprawowania władzy przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast doprowadzi do prawdziwego armagedonu. Zagrożone zostanie bezpieczeństwo państwa, naruszona Konstytucja, obywatele stracą należne im prawa, a setki kompetentnych menadżerów zostanie zastąpionych przez miernoty. Taki obraz rysują „włodarze” polskich miast i gmin w kontekście utrzymania się ustawy o dwukadencyjności.
W sprawie projektu PSLu ustawy znoszącej dwukadencyjność włodarzy były sejmowe konsultacje społeczne. Potem była zgoda na wysłuchanie publiczne, więc wydawać by się mogło, że jedno z drugim jest do czegoś potrzebne. Głównie do poznania opinii społecznej, żeby ją wziąć pod uwagę przy uchwalaniu/ odrzucaniu projektu ustawy. NIC BARDZIEJ BŁĘDNEGO! Choć wysłuchanie jest dopiero jutro, DECYZJE JAKBY JUŻ ZAPADŁY, a ich treść idzie pod prąd opinii publicznej, jako że prawie 80% uczestników konsultacji w Sejmie była za utrzymaniem dwukadencyjności. Skąd my to znamy?
Dlaczego świat skłania się ku rządom autorytarnym?
Wyjaśnienie jest tyle proste, co ponure. Odchodzimy od demokracji, bo ludzie się jej nie domagają, a nie domagają się, bo jedyna demokracja jaką znają, to demokracja pozorna. Ta zaś którą obserwują z bliska to demokracja lokalna. I ona w sposób szczególny przekonuje wszystkich, że demokracją w ogóle nie warto sobie zawracać głowy.
Sytuacja jest taka, że można przywołać cytat z Kabaretu Dudek: „Chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłoM i godnościoM osobistoM”. Dedykuję go warszawskim radnym PO na czele z wodzem klubu – na okoliczność potraktowania przez nich mieszkańców stolicy podczas sesji rady miasta (18.09. br.). Omawiano na niej zakaz sprzedaży alkoholu nocą w stołecznych sklepach. Rada Warszawy pokazała się jako pokorny wykonawca woli stołecznego, „obywatelskiego” barona partyjnego.
Zabiegasz o regulacje korzystne dla jakiego środowiska biznesowego, czy innej grupy interesów i musisz zbudować argumentację, że to jest w interesie społecznym. Jak to najłatwiej zrobić? Zaprosić organizacje pozarządowe.
Kongres Ruchów Miejskich wystosował List Otwarty do posłów i posłanki na Sejm RP z apelem o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w kwestii PSL-owskiego projektu ustawy znoszącej ograniczenie do dwóch kadencji czasu sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. To ograniczenie zostało przyjęte w styczniu 2018 r. ustawą zmieniającą Kodeks Wyborczy i miało na celu zapobieżenie zabetonowaniu władzy samorządowej na szereg kadencji.
Będzie tu mowa o „KACYKOZIE”. Ten ironiczno-szyderczy, niewątpliwie złośliwy neologizm wszedł do szerszego obiegu podczas inauguracyjnego Kongresu Ruchów Miejskich w Poznaniu w czerwcu 2011r. Wraz z innymi mało pozytywnymi określeniami wyraża emocjonalną, krytyczną ocenę sposobu zarządzania miastami przez naszych drogich „włodarzy” z ich przybocznymi. W ostatnich miesiącach, i latach, kryzys samorządności nadaje terminowi „kacykoza” nowej, wyrazistej aktualności.
Czy twórcom polskiej samorządności lokalnej chodziło o to, by w miastach i gminach mieszkańcy faktycznie sprawowali władzę zwierzchnią? Zapisano to w wielu miejscach i powtarza się to na różne sposoby. Ale mogło wcale nie o to chodzić.
Przepisy o referendach lokalnych zawierają liczne zabezpieczenia chroniące wójtów, burmistrzów i prezydentów przed inicjatorami odwołania ich. Gwarantują, że inicjatywy te dochodzą do skutku niezwykle rzadko, a jeśli dochodzą, to jeszcze rzadziej okazują się skuteczne.
Szóstego czerwca br. czyli w przeddzień IX Kongresu Ruchów Miejskich odbyło się w Bydgoszczy spotkanie Strażników Miejskiej Samorządności. Podsumowaliśmy na nim półtoraroczne działania projektowe w oparciu o przygotowaną prezentację. Wspólnie przeszliśmy przez poszczególne wydarzenia, komentując ich znaczenie, oceniając sposób prezentacji i zapamiętane wątki.