Prezentujemy kolejną publikację Kongresu Ruchów Miejskich, autorstwa Marcina Skrzypka, szeroko i wnikliwie opisującą szczególne doświadczenie jakim dla Lublina był proces aplikacyjny o tytuł ESK 2016. Ta mini-monografia znacznie wykracza poza samą problematykę aplikacji – odnosi się do obecnych w tle stosunków w mieście, zwłaszcza relacji samorządowa władza-mieszkańcy i jej rozwoju oraz regresu w kontekście ESK 2016. (red.)
Spór o partycypację społeczną dotyczy w swojej istocie bardziej kluczowego i nieuświadomionego sporu o politykę jakości w sektorze publicznym. Do partycypacji trzeba bowiem mieć powód. Jest nim chęć ulepszenia czegoś dla kogoś w konsultacji z tym kimś. Jakie powody ma sektor publiczny, aby tego chcieć?
Emocjonalne lub technokratyczne patrzenie na partycypację społeczną przeszkadza w dostrzeżeniu, że tak naprawdę chodzi o zwykłe rzemiosło polegające na ulepszaniu rozwiązań przez ich projektowanie z wykorzystaniem doświadczenia użytkowników. Miejscem, gdzie wszystko trzeba ciągle ulepszać jest wolny rynek, dlatego tam najłatwiej zauważyć, jak działa ten mechanizm.
Streszczenie lubelskich starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i analiza reakcji na przegraną. Oczami współautora obu aplikacji i animatora społecznego wsparcia kandydatury.
Zasad partycypacji społecznej używany na co dzień, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Partycypacja jest bowiem odwiecznym i naturalnym sposobem współdziałania ludzi. Jej metodologię próbujemy sobie uświadomić głównie po to, aby zaszczepić ją w biurokratycznych mechanizmach podejmowania decyzji. Do jej opisu wystarczą cztery słowa: ANGAŻOWANIE (SIĘ) INTERESARIUSZY W TWORZENIE ZMIANY.
Stosowanie partycypacji wymaga konkretnych kompetencji społecznych ze strony władz, począwszy od urzędnika kontaktującego się z mieszkańcem, a skończywszy na polityku podejmującym decyzję. Przyjęło się zakładać, że oni te kompetencje już mają lub zdobędą. Być może jest to największy błąd polskiej partycypacji społecznej.