Justyna Glusman
Justyna Glusman

Warszawianka, mama trzech córek. Absolwentka SGH i London School of Economics (doktorat 2009). Pracowała m.in. dla Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, sektora bankowego, programu Laboratorium Idei, Związku Miast Polskich, mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego, wykładowca SGH. Od 10 lat aktywistka Stowarzyszenia Ochocianie. Kandydatka koalicji Miasto Jest Nasze – Ruchy Miejskie dla Warszawy na prezydenta stolicy w wyborach 2018.

Justyna Glusman: Warszawa odchodzi od węgla, ten pociąg już jedzie i wie, dokąd ma dojechać

25 listopad 2019

O roku pracy w Urzędzie Miasta Warszawy rozmawiamy z Justyną Glusman, kandydatką koalicji Miasto Jest Nasze – Ruchy Miejskie dla Warszawy na prezydenta stolicy w wyborach miejskich w 2018 r.

W ciągu roku wymieniliśmy w Warszawie znacznie więcej kotłów kopciuchów niż w poprzednim, ale co najważniejsze stworzyliśmy bazę do kolejnych działań. Preferujemy teraz źródła zeroemisyjne, energię odnawialną, a drzewom w mieście nadajemy zupełnie nową wartość.

Kongres Ruchów Miejskich: Minął właśnie rok odkąd została pani koordynatorką ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w Urzędzie Miasta Warszawy. Przyjęła Pani to stanowisko w gabinecie prezydenta Trzaskowskiego, choć w wyborach byliście rywalami. Miała pani dylemat, czy iść do Trzaskowskiego, wesprzeć Platformę Obywatelską?

Justyna Glusman: Miałam, bo nie wiedziałam, na ile będę miała możliwości rzeczywistego działania, a na ile jest to propozycja, która ma pomóc wizerunkowo Platformie. Dzisiaj z perspektywy roku pracy jestem przekonana, że warto było przyjąć tę propozycję.

Nie miała pani poczucia, że zdradza ruchy miejskie? Jak zareagowali pani koleżanki i koledzy?  

Nie miałam takiego poczucia, bo w kilku warszawskich dzielnicach ruchy miejskie weszły w koalicje dzielnicowe, w tym również moja organizacja „Ochocianie Sąsiedzi”, która współrządzi w dzielnicy Ochota. A więc jesteśmy po tej samej stronie. W Warszawie w różnych dzielnicach jest różna sytuacja polityczna. Część ruchów uznało, że chcą działać w radach dzielnic, a inne nie. Natomiast program, który realizuję, wynika wprost z programu ruchów miejskich, który prezentowaliśmy w kampanii wyborczej. Oczywiście, przed podjęciem decyzji dyskutowaliśmy o tym na forum koalicji ruchów miejskich, rozpatrywaliśmy wszystkie za i przeciw, ale ostatecznie większość z 12 organizacji, które tworzyły naszą koalicję, uznała, że warto podjąć to ryzyko, także ryzyko wizerunkowe i zderzyć się z rzeczywistością współrządzenia w mieście.

WARSZAWSKI SMOG

Pani główne zadanie na tym stanowisku to walka ze smogiem w Warszawie. Które z podjętych przez ten rok działań w tym obszarze uważa pani za najważniejsze? 

Na wstępie chcę zaznaczyć, że walka za smogiem ma szereg elementów, a my musieliśmy nadrobić wieloletnie opóźnienia. Rozpoczęliśmy w tym roku procesy, które nie zakończą się w rok, ale będą bazą do kolejnych działań.

Zaczęliśmy więc od inwentaryzacji, bo, żeby efektywnie zarządzać systemem, musimy wiedzieć dokładnie, ile budynków mamy nieprzyłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej, jakie są możliwości przyłączenia do sieci, jakie są plany rozwojowe firm, które nimi dysponują – czyli Veolii, w przypadku sieci ciepłowniczej oraz PSG od sieci gazowej. Dodatkowo, ile mamy budynków poza zasięgiem sieci, ilu mieszkańców musi skorzystać z innego źródła ogrzewania, a także, jaki jest ich status majątkowy itp. itd. To są informacje niezbędne do efektywnego zarządzania procesem. Co nie oznacza, że czekamy na pełną inwentaryzację, by wystartować. Wręcz przeciwnie, już działamy.

Wprowadziliśmy m.in. dwie uchwały, które zmieniły system udzielania dotacji na wymianę starych kotłów zwanych popularnie kopciuchami. Pierwsza uchwała zwiększyła dofinansowanie dla mieszkańców na zmianę źródła ogrzewania z 7 tys. do 12 tys. zł. Chodziło o to, żeby jak najszybciej dać warszawiakom możliwość skorzystania z wyższych dopłat, z których pokryją w całości wymianę pieca, ale także koszty dokumentacji. I ta uchwała weszła już w marcu 2019 r.

Natomiast druga uchwała zmieniła zasadniczo cały system – wprowadziliśmy dodatkowe dotacje do wymiany starych kotłów węglowych na inne urządzenia, np. pompy ciepła czy fotowoltaikę. Ten system działa w oparciu o korzyści dla środowiska. Jeśli wymieniamy kopciucha na najbardziej ekologiczne źródła, dostajemy najwyższą dotację, a nieco niższą, jeśli instalujemy piec gazowy.

W tym roku zniknie 540 kotłów w zasobie komunalnym, to więcej niż w poprzednich latach i więcej niż zakładaliśmy, bo plany były na likwidację 340 sztuk. Na kolejne dwa lata zostanie nam, więc około tysiąca kopciuchów do wymiany. Większość inwestycji przeprowadzimy w przyszłym roku.

W przypadku prywatnych mieszkań także widzimy przyspieszenie. W tym roku mieszkańcy złożyli 640 wniosków o dofinansowanie wymiany kotła węglowego. Warto jednak zauważyć, że jedna czwarta z nich została złożona po 23 października, czyli po przyjęciu tej drugiej uchwały. Widać więc, że ta uchwała działa i jest dostosowana do potrzeb mieszkańców, choć ruszyła niedawno. Na koniec roku pewnie jeszcze więcej osób skorzysta z dofinansowania. W sumie w mieszkaniach komunalnych i prywatnych wymieniliśmy lub wymieniamy ponad tysiąc kotłów – to zdecydowanie lepszy wynik niż w latach poprzednich. Dokładne dane będziemy mieli jednak w styczniu.

A co było w tym procesie najtrudniejsze? Inwentaryzacja? 

Inwentaryzacja idzie swoim torem, kiedy ją zakończymy będziemy mogli na pewno pójść dalej. Na razie zrywamy owoce, które wiszą najniżej. Po wymianie starych kotłów w zasobie komunalnym oraz u mieszkańców, którzy zgłoszą się po wsparcie, będziemy się mierzyć z trudniejszymi sprawami – wymianą ogrzewania w budynkach oddalonych od sieci. Dla warszawiaków potrzebujących wsparcia osłonowego szykujemy specjalny program pomocy finansowej.

Jednocześnie wymieniacie kopciuchy na bardziej ekologiczne źródła ciepła, a z drugiej strony staracie się namawiać mieszkańców, aby podłączyli się do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jak idzie ten proces?     

Dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych uruchomiliśmy dotacje, które są na tyle wysokie, że pokrywają do 100 procent kosztów podłączenia do sieci ciepłowniczej. Inwestycje prowadzi firma Veolia. Problem w tym, że sieć pokrywa 80 procent miasta, natomiast 20 procent jest poza nią. Na przykład nieopłacalne jest dla tej prywatnej spółki podłączanie budynków jednorodzinnych oddalonych od centrum. Firma prowadzi rozbudowę przede wszystkim tam, gdzie są budynki wielorodzinne.

Natomiast my, jako Urząd m.st. Warszawy, preferujemy źródła zeroemisyjne, energię odnawialną. Widzimy ogromne zainteresowanie mieszkańców fotowoltaiką oraz rosnące zainteresowanie pompami ciepła. Uruchomiliśmy więc bardzo ciekawe dofinansowanie dla osób prywatnych – do 50 tys. zł, a dla spółdzielni, wspólnot nawet do 200 tys. zł. Naprawdę warto skorzystać z tego programu.

A jak idzie program dotyczący montowania czujników monitorujących jakość powietrza?

To nasz program Warszawski Indeks Powietrza. Docelowo zainstalujemy 150 czujników jakości powietrza (ok. 100 sztuk w stolicy) oraz dwie nowe pomiarowe stacje referencyjne na terenie Warszawy. Termin inwestycji został przesunięty na pierwszy kwartał 2020 r. ze względu na wysoką złożoność przetargu organizowanego wspólnie z 20 gminami ościennymi. To skomplikowany proces w kontekście prawnym, bo w projekt zaangażowanych jest 21 podmiotów. Udało nam się już uzgodnić większość lokalizacji czujników i w pierwszym kwartale 2020 roku przetarg zostanie ogłoszony.

Współpracujecie przy tych antysmogowych działaniach z organizacjami pozarządowymi, ruchami miejskimi?  

Oczywiście. Obie uchwały antysmogowe zostały przyjęte w porozumieniu z organizacjami w ramach nieformalnego zespołu konsultacyjnego. Korzystaliśmy też z doświadczeń Krakowa. Nasza ekipa była w Krakowie, ekipa z Krakowa przyjechała do Warszawy, konsultowaliśmy się też z Katowicami. Otworzyliśmy się i uczymy od innych miast, a one dziś uczą się także od nas.

Rozpoczęliśmy też duży program edukacyjny dla uczniów o smogu i o zmianach klimatu, w którego prowadzenie chcemy zaangażować organizacje pozarządowe. Organizujemy także spotkania w ramach Partnerstwa dla Klimatu. To platforma, koordynowana przez m.st. Warszawę, która zrzesza instytucje prywatne, akademickie, NGO-sy.

Razem prowadzimy dyskusję m.in. na temat efektywności energetycznej budynków, nowoczesnych technologii grzewczych, innowacyjnych metod walki z zanieczyszczeniem powietrza czy edukacji klimatycznej. Jesteśmy w trakcie opracowywania m.in. ciekawego rozwiązania dla domów na Jazdowie. Ten pilotażowy projekt pokazuje, że nawet na tak trudnym terenie, który znajduje się pod opieką konserwatora zabytków, można wprowadzić system zaopatrzenia w czyste ciepło i czystą energię.

Otwieramy się więc na świat, na innowacje, nowe technologie, bo nie chcemy być zależni tylko od firm dysponujących siecią. Poza tym zawsze warto mieć wybór. To podoba się również mieszkańcom.

WARSZAWSKA ZIELEŃ

W pani kompetencjach znajduje się też dbałość o miejską zieleń. Co w tej dziedzinie udało się zrobić przez ten rok?

Przede wszystkim opracowaliśmy nowy dokument definiujący, w jaki sposób wszystkie miejskie jednostki mają dbać o drzewa. Określa on zasady pielęgnacji i ochrony drzew, ochrony drzew w procesach inwestycyjnych, ochrony bioróżnorodności w warszawskich parkach etc. Nadaliśmy drzewom klasy ryzyka i zgodnie z nimi będziemy odpowiednio monitorować stan roślin. Chcielibyśmy, aby jak najmniej drzew było wycinanych. Z kolei te, które wymagają wymiany, mają być zastępowane jak najszybciej i jak najbardziej odpowiednim gatunkiem dopasowanym do lokalizacji oraz warunków. Zarządzanie drzewostanem wymaga procedur pielęgnacji, monitorowania, jak i ochrony drzew w przypadku prowadzenia inwestycji.

Kolejna duża rzecz, którą tworzymy, to Mapa Koron Drzew. Dzięki niej widzimy, jakie jest pokrycie drzew na terenie miasta. Ta mapa przedstawia różnice między dzielnicami i miejsca, gdzie jest pilna potrzeba nasadzeń. To niezwykle istotny projekt, który będziemy rozwijać w przyszłym roku w kontekście strategii adaptacji do zmian klimatu. W przyszłości chcemy też mierzyć m.in. produkcję tlenu czy stopień pochłaniania CO2 w poszczególnych dzielnicach.

Z projektem Mapy Koron Drzew łączy się też inwentaryzacja drzew prowadzona w całym mieście, ponieważ dziś nie wiemy dokładnie, ile ich jest i jaką mają wartość.

Bardzo istotną sprawą, także związaną z serwisem mapowym, jest tzw. serwis wymiany drzew, który uruchomimy jeszcze w tym roku. Mieszkańcy będą mieli pełny dostęp do złożonych wniosków o wycinkę drzewa w ich okolicy wraz z opcją zgłaszania uwag.

Dziś, bez odpowiedniego systemu, to skomplikowane zadanie, bo w Warszawie jest wielu zarządców zieleni – oprócz miejskiego Zarządu Zieleni, duża jej część znajduje się w kompetencjach rad dzielnic, a także różnych podmiotów prywatnych i publicznych, które prowadzą własną politykę. Zależy nam na wprowadzeniu dla wszystkich jednolitych procedur i wymagań.

Naszym celem jest zmiana podejścia do wartości drzew, bo dzisiejsze wyliczenia stosowane przy wycinkach są nieadekwatne do wartości, jaką faktycznie drzewa reprezentują i jakie usługi środowiskowe „świadczą” w mieście. Bardzo mi też zależy, żeby polityka w zakresie zieleni, jak i powietrza opierała się na faktach – poparta naukową podstawą do podejmowania decyzji.

WARSZAWSKI URZĄD

Warszawscy aktywiści miejscy często krytykują wiceprezydenta Roberta Soszyńskiego, odpowiedzialnego za drogi, komunikację, infrastrukturę. Złośliwi nazywają go nawet „betonowym” wiceprezydentem. Jak pani się układa z nim współpraca?  

Mamy podział kompetencji, każdy z wiceprezydentów odpowiada za swoją działkę. Ja zajmuje się zielenią i smogiem. Z wiceprezydentem Soszyńskim dobrze mi się współpracuje w tych obszarach, które się nakładają, przede wszystkim w infrastrukturze. Wiceprezydent Soszyński zarządza infrastrukturą, a współpraca z jego biurem jest konieczna przy całym procesie wymiany pieców. Współpracujemy i nie narzekam na tę współpracę. Natomiast co do dróg – to nie moja dziedzina, nie mam na nią wpływu.

Ale jest na przykład projekt budowy ulicy Bartyckiej, szerokiej, dwupasmowej arterii w środku miasta. Aktywiści alarmują, że zakłada on także wycięcie okolicznych drzew. Nie ma pani wrażenia, że pani pomysły wyniesione z ruchów miejskich, idą w sprzeczności z pomysłami pana Soszyńskiego?

Owszem jest taki kontrowersyjny projekt, który powstał jeszcze w poprzedniej kadencji. Ale ja nie zajmuję się ulicami i trudno mi oceniać projekt, który został przygotowany przez biuro poprzedniego wiceprezydenta. Wolałabym, żeby drogi w Warszawie miały charakter miejski, a nie autostradowy. Moje poglądy na miasto są wszystkim znane. Zna je również prezydent Trzaskowski, który podjął ze mną współpracę, właśnie dlatego, żeby mieć w zespole osoby o różnym spojrzeniu na miasto. Bardzo dobrze mi się współpracuje panem wiceprezydentem Soszyńskim w tych obszarach, w których kompetencje się nakładają. Mamy też plany na wspólne projekty, bardzo korzystne dla mieszkańców.

A jest pani w stanie go przekonać do innego spojrzenia na miasto?

My się wzajemnie przekonujemy do wielu kwestii (śmiech). Jesteśmy w jednym zespole i musimy współpracować.

Czasami nie udaje się w pełni zrealizować swoich poglądów, ale jak się działa w kilka osób, to trzeba być gotowym do kompromisu. Jeśli chcę zrealizować swój punkt widzenia w jednej sprawie, muszę być gotowa na kompromis w innej.

Tak wygląda funkcjonowanie w jakiejkolwiek większej strukturze, a takie miasto jak Warszawa jest ogromną strukturą.

Ruchy miejskie, które działają poza radami dzielnic czy władzami miasta, mogą sobie pozwolić na większy radykalizm.

Warszawscy aktywiści miejscy prowadzą teraz kampanię na rzecz uspokojenia ruchu samochodowego, praw pieszych. Czy te kwestie są też z panią konsultowane? 

To nie jest moja dziedzina, ja mam jasno określone zadania, którymi się zajmuję. Sprawy, które nie leżą w moich kompetencjach, należą do wiceprezydentów. Inaczej nie miałabym czasu na realizację celów, jakie postawił przede mną Prezydent. Gdyby każdy zajmował się wszystkim, to byłby totalny bałagan. Co oczywiście nie oznacza, że ze sobą nie rozmawiamy, wręcz przeciwnie na cotygodniowych spotkaniach uzgadniamy kluczowe kwestie.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

Jakie więc widzi Pani najważniejsze zadania dla siebie na przyszły rok?

O ile ten pierwszy rok był rokiem planowania i przygotowywania dokumentów programowych, które są bazą do dalszych działań, o tyle przyszły rok będzie rokiem wdrażania. Zarówno w obszarze ochrony powietrza, klimatu jak i zieleni. Jeśli chodzi o wymianę pieców, stworzyliśmy system, który działa. Może będzie wymagał ulepszenia, ale ten pociąg już jedzie i wie dokąd ma dojechać.

Ogromnym wyzwaniem są sprawy klimatyczne. Tutaj mamy dwa działania – po pierwsze adaptacja, po drugie mitygacja. Jeśli chodzi o adaptację do zmian klimatu, mamy już przygotowany dokument ramowy – pt. Strategia adaptacji do działań klimatycznych, ADAPTCity. I teraz trzeba do niego stworzyć programy operacyjne, a następnie konkretne projekty. Wdrożyliśmy już zresztą pewne rozwiązania praktyczne np. dotacje do zbiorników retencyjnych, które pomagają gromadzić wodę. Prowadzimy warsztaty dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, które mają w swoim zarządzie ogromne powierzchnie miasta. W tym roku zaczynamy pilotaż, a w przyszłym program ruszy z pełną mocą.

Z kolei jeśli chodzi o mitygację, czyli zapobieganie zmianom klimatycznym, to przede wszystkim będziemy tworzyć ramowy dokument, który nakreśli strategię redukcji emisji CO2. Dofinansowujemy już fotowoltaikę, ale wspólnie z biurem infrastruktury chcemy zwiększyć wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i położyć dodatkowe panele na naszych budynkach.

Będziemy kontynuować wszystkie te programy, o których wspomniałam wcześniej. Mam nadzieję, że zakończymy inwentaryzację i policzymy wszystkie drzewa w Warszawie. Zacznie działać Warszawski Indeks Powietrza, który pozwoli nam wyłapać anomalie, zobaczyć dokładnie, w których miejscach mamy szczególnie trudną sytuację.

Będziemy kontynuować program wymiany kotłów i mam nadzieję na znaczące zwiększenie liczby wniosków. W tym roku widzimy wzrost zainteresowania, ale to jeszcze nie jest on skokowy. Myślę, że nastąpi już za kilka miesięcy.

Na pewno będziemy kontynuować działania edukacyjne dla szkół, do których zaangażowaliśmy organizacje pozarządowe zajmujące się problemami klimatu i smogu.

Planujemy również przeprowadzić panel obywatelski, który będzie dotyczył odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej.

Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku będziemy mieli także alternatywne modele rozwiązań w dziedzinie systemów ogrzewania, wypracowane w ramach Partnerstwa dla Klimatu. Podsumowując: Warszawa szybko przestawia się z węgla na czystą energię.

Kiedy odejdziecie od węgla w ogóle?

Na wymianę kopciuchów mamy trzy lata. To główne źródło smogu, ale nie jedyne. Są inne źródła zanieczyszczeń, na które nie mamy wpływu. Chodzi np. o obiekty PKP przy torach kolejowych. Będziemy rozmawiać z kolejarzami na ten temat, choć nie mamy bezpośredniego przełożenia na ich decyzje.

Te wszystkie działania, o których wspomniałam Warszawa robi z własnego budżetu, bo rządowy program „Czyste Powietrze” jest nieadekwatny do potrzeb w stolicy. Są tam po prostu tak niskie progi dochodowe, że nasi mieszkańcy w większości się nie kwalifikują do dofinansowania. Jednak chcielibyśmy, żeby rząd wsparł nasze działania. Oczekujemy na przykład pomocy w zakresie termomodernizacji budynków, bo fotowoltaika, jak i inne odnawialne źródła energii działają dobrze w budynkach właściwie izolowanych, zatrzymujących ciepło.

Myślę też, że świadomość zagrożeń wynikających ze zmian klimatu rośnie. Coraz więcej firm będzie podejmowało działania proekologiczne, dbając o swój wizerunek. Już to się dzieje. Chcemy wykorzystać tę energię włączając zainteresowanych do walki ze smogiem i działań na rzecz klimatu w mieście. Tylko w ten sposób osiągniemy nasze cele, czyli czyste powietrze i redukcję emisji zanieczyszczeń gwarantującą wdrożenie porozumienia paryskiego.

Rozmawiał Rafał Kędzierski
śródtytuły i wyróżnienia pochodzą od redakcji strony

Adres korespondencyjny:
Związek Stowarzyszeń KONGRES RUCHÓW MIEJSKICH
80-236 Gdańsk, Aleja Grunwaldzka 5 
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Konto bankowe: 76 1600 1462 1887 8924 3000 0001
NIP: 779 246 16 30