Przemarsz przez Poznań uczestników I Kongresu Ruchów Miejskich - 19.06.2011
Andrzej Wierzbicki

Działacz miejski z miasta metropolitalnego, zaangażowany w ruchy miejskie od samego początku, a nawet wcześniej.  

Ruchy miejskie są polityczne, bo inne być nie mogą!

06 grudzień 2020

Masowy protest kobiet na ulicach i nasz, czyli ruchów miejskich, stosunek do tej rewolucji kolejny raz wywołuje kwestię (nie-?)polityczności ruchów miejskich. Miałoby być oto tak, że ruchy miejskie są apolityczne, bo zajmują się zielenią, smogiem, drogami dla rowerów i miejską przestrzenią. W sprawie Strajku Kobiet więc (i np. budżetu UE, Ziobrowej deformy sądownictwa, ordynacji wyborczej albo RPO) nie powinny się wypowiadać.
W ogóle nie jest to prawda, w szczególe także nie. Co nie znaczy, że mamy zajmować się wszystkim, zawsze i wszędzie.

 

I.
W potocznym rozumieniu polityka to jest to, co (i jak) robią partie polityczne, których tożsamość ufundowana jest na jakimś politycznym światopoglądzie, ideologii. W różnych badaniach szacunku i uznania politycy (czyli w potocznej opinii działacze partyjni, okupujący różne „stołki”) lokowali się na dole hierarchii prestiżu, w pobliżu mafiosów i biznesmenów. Jest to wyrazisty przejaw bardzo krytycznego stosunku opinii społecznej do praktyk określanych mianem „polityki” – partyjno-ideologicznej.

II.
Ruchy miejskie z taką politycznością nie mają nic wspólnego. Nie jesteśmy ani „lewicowi” („lewaccy”), ani „prawicowi” („prawaccy”), ani „liberalni”, ani „narodowi”, ani „konserwatywni”. Ani też katoliccy lub ateistyczni, bo parametr światopoglądowy także nas nie wyodrębnia. Łączy nas Miastopogląd, który nie odnosi się do światopoglądów religijnych lub świeckich, politycznych czy ideologicznych – tylko do warunków i wartości życia miejskiego.

Posługujemy się elementarnym, intuicyjnym rozumieniem polityki jako działania publicznego na rzecz dobra wspólnego, z gotowością do brania współodpowiedzialności za wspólnotę, czyli do udziału we władzy. W tym rozumieniu samorządy i miasta są jak najbardziej polityczne.  Staramy się przywracać polityce i polityczności właściwe, dobre znaczenie i wartość, jako przestrzeni obywatelskiego współdziałania dla dobra wspólnego. A nie działalności mafijnej partyjnych koterii pilnujących partykularnych interesów swoich i kumpli, ewentualnie biskupów, jak się w Polsce bardzo często niestety uważa (patrz sondaże).

III.
Często w tym miejscu dyskusji o polityczności ruchów miejskich przywoływana jest słynna, brakująca rura w ziemi (kanalizacyjna, wodociągowa, gazowa, z cieplikiem albo inna), którą trzeba położyć – jako dowód na apolityczność kwestii miejskiej. Bo rura nie jest ani lewicowa, ani prawicowa, ani partyjna ani nawet kościelna i narodowa. Jest po prostu brakująca. Ale to przykład fałszywy, bo położenie tej rury w tym a nie w innym miejscu, w takim a nie w innym czasie, za pieniądze takie a nie inne itd. jest decyzją, a więc wyborem w warunkach ograniczonych środków i możliwości. Każdy wybór ma drugie oblicze – jest nim ta druga możliwość, która została w wyniku wyboru odrzucona. Jeśli bowiem rura w tym miejscu, to nie w innym, jeśli rura dla jednych potrzebujących to nie dla innych, jeśli teraz rura, to nie co innego, jeśli kasa idzie na rurę, to nie na chodnik itd. Prawo dokonywania wyborów jest atrybutem władzy, i wyrazem priorytetów władzy, jej interesów i interesów jej klienteli. Rura w ziemi jest więc jak najbardziej polityczna, im głębiej, im grubsza i dłuższa – tym bardziej polityczna.

IV.
Nie ma niczego odkrywczego w stwierdzeniu, że ruchy obywatelskie, nie partyjne i nie ideologiczne nierzadko kreowały politykę na dużą skalę. Bywało, że wywracały ją do góry nogami, zmieniały zdecydowanie jej kształt lub kierunek: masowe ruchy przeciw dyskryminacji rasowej, ruchy kobiece, ruchy i organizacje ekologiczne, NSZZ „Solidarność” z 1980 r., i wiele innych.

Bardzo trafne jest stwierdzenie, że to nie politycy kreują zmiany – oni za zmianami podążają. A kreują je właśnie ruchy społeczne, które wyrastają z bezpośredniego doświadczenia, życiowych potrzeb ludzi. Politycy partyjni dowiadują się ze swoich fokusów i innych sondaży, skąd/dokąd wieje wiatr historii i pod co warto się podłączyć dla utrzymania lub zdobycia władzy. Ale tym wiatrem są ruchy obywatelskie są.

V.
Z faktu, że ruchy miejskie nie podpisują się pod żadnym z nurtów partyjno-ideologicznej polityki, ani nie wchodzą w partyjne sojusze czy deklaracje światopoglądowe wcale nie wynika, że są obojętne na świat idei i wartości. Miastopogląd nie jest aksjologicznie przezroczysty czy neutralny. Jest dokładnie odwrotnie – ruchy miejskie mają za swoje źródło głębokie przejęcie się najważniejszymi dla teraźniejszości i przyszłości miast wartościami. A nasza aktywność służy wprowadzaniu ich w życie. 15 Tez Miejskich to przesłanie, które podstawowe wartości ruchów miejskich konkretyzuje do poziomu dezyderatów odnoszących się do różnych obszarów życia w mieście. Aksjologia i wartości jakie ona niesie mają źródło w ugruntowanym historycznie kształcie miasta europejskiego, które było i jest przestrzenią spotkania i wymiany. Jej warunkiem jest wolność i otwartość, tolerancja i pluralizm. Wymiana i spotkanie nie ma bowiem sensu między tymi, którzy mają to samo albo są tacy sami, nie różnią się między sobą. Podstawowe wartości ruchów miejskich to powszechne prawa człowieka, w tym prawo do miasta, demokracja miejska zakładająca demokrację powszechną, równość i sprawiedliwość, w tym troska o słabszych i mniejszości, rozwój zrównoważony chroniący środowisko. Powołujemy się na Kartę Lipską i ogólnie na europejskie wartości, wzorce i standardy, a to jest bardzo pojemny worek progresywnych idei, w zasadzie wykluczający tylko ekstremizm, fanatyzm, szowinizm itp.

VI.
Ruchy miejskie nie są stroną w polskiej wojnie plemiennej, ale to nie oznacza, że w ogóle nie zabierają publicznie głosu w bliskich nam, kardynalnych sprawach polityki krajowej. Przeciwnie – choćby podczas Łańcuchów Światła ws niezawisłości Sądu Najwyższego, a ostatnio społeczne poparcie dla kandydatki na Rzecznika Praw Obywatelskich. W różnych sprawach popieraliśmy lub krytykowaliśmy posunięcia RÓŻNYCH partyjnych stron, w zależności od oceny merytorycznej tych posunięć. Z faktu, że poparliśmy PiSowski przepis ograniczający do dwóch liczbę kadencji na urzędzie prezydenta/ burmistrza nie oznacza, że staliśmy się sojusznikami PiS i mamy z tą partią jakiś deal. Wcześniej miesiącami wojowaliśmy z PiSowskim LexSzyszko. Sprzeciwiając się pacyfikacji Sądu Najwyższego nie staliśmy się sojusznikami PO ani innych sił opozycyjnych, itd.

*   *   *

W uzupełnieniu oraz dla rozszerzenia przekazu załączam materiał sprzed niemal 9 lat, który był zaczątkiem dyskusji w Stowarzyszeniu My-Poznaniacy (to organizacja, która zainicjowała Kongres Ruchów Miejskich) na temat relacji polityka-partie a ruchy miejskie. Opracowanie jest zwięzłe i syntetyczne, wprowadza systematycznie w problem. Definiuje też narrację konkretną – jedną z podstawowych dla narracji miejskiej KRM kategorii.

Post scriptum:

Wyraźna i świadoma odrębność ruchów obywatelskich, społecznych od partii politycznych oraz partyjnej polityki nie oznacza domyślnej wrogości wobec partii jako takich, przekonania o konieczności ich eliminacji z życia publicznego itd. itp. Partie jako sposób politycznej samoorganizacji obywateli są oczywiście niezbędne. Ale to nie oznacza ich monopolu na definiowanie polityczności, a tym bardziej – monopolu na „robienie” polityki. Oraz – jeśli dzieje się tak, że aktywność partii prowadzi do patologii w polityce, to sensowne wydaje się ich dyscyplinowanie albo ograniczanie. W obszarze zainteresowania i dużej troski ruchów miejskich jest, na przykład, upartyjnienie władzy miejskiej, zwłaszcza w większych miastach. Tacy partyjni włodarze mają dwóch „szefów”: mieszkańców, którzy ich wybrali oraz swoje partyjne centrale w stolicy, które zgłosiły i namaściły ich kandydatury w wyborach i wsparli kampanię wyborczą. Tym „szefom” nie w każdej sprawie i nie zawsze jest ze sobą po drodze, co widać, słychać i czuć. 

Adres korespondencyjny:
Związek Stowarzyszeń KONGRES RUCHÓW MIEJSKICH
80-236 Gdańsk, Aleja Grunwaldzka 5 
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Konto bankowe: 76 1600 1462 1887 8924 3000 0001
NIP: 779 246 16 30